Dwójka z matematyki, czyli o liczeniu składki OC

Czasem kierowcy mogą odnieść wrażenie, że agenci ubezpieczeniowi to w ogóle na matematyce się nie znają, a za liczenie ceny ubezpieczenia OC się biorą. Bo przecież zaliczyłem kolejny rok bezszkodowej jazdy, należy mi się zniżka za przedłużenie umowy, a składka za OC jakoś wcale zmniejszać się nie chce. Czy pretensje ubezpieczonych są słuszne?

Cóż, dociekliwi ubezpieczeni, którzy chcą znać powody takiej a nie innej wysokości składki, często słyszą, że nastąpiła podwyżka cen i to z tego powodu należy się pogodzić z opłatą ubezpieczenia w takiej wysokości. Ale to tylko w najlepszym wypadku tylko część prawdy.

A jej całość prezentuje się następująco. Składka na OC obliczana jest na podstawie wewnętrznych taryfikatorów ubezpieczycieli. Do składki bazowej doliczają oni zwyżki lub zniżki stosownie według tabeli bonus malus.

Co to oznacza dla ubezpieczonego? Ano to, że nawet jeśli znalazł najtańsze OC na rynku, to przedłużenie umowy na kolejny okres już nie musi być dla niego korzystne. Dzieje się tak, ponieważ po roku:

  • zmieniła mu się historia ubezpieczenia, jest starszy o rok, podobnie jak jego auto;
  • prawdopodobnie zmienił się również taryfikator jego ubezpieczyciela. Zakłady ubezpieczeń mogą nawet kilka razy do roku modyfikować swoje taryfy.

Tak więc ubezpieczony prawdopodobnie przesunie się do innej rubryki w tabeli bonus – malus. Zniżka za przedłużenie ubezpieczenia w tym samym zakładzie może więc nie pomóc… zwłaszcza temu kierowcy, który już jakiś czas temu osiągnął maksymalne zniżki za bezszkodowość.

Cóż więc pozostaje? Najlepiej chyba zmieniać ubezpieczyciela co roku. Z moich osobistych doświadczeń wynika, że kierowcy, którzy za każdym razem zawierają OC w innym zakładzie ubezpieczeń, na cenie składki są w stanie zaoszczędzić nawet 200-300 złotych.

Tak więc, moi drodzy kierowcy – lojalność w stosunkach ubezpieczony kierowca < – >zakład ubezpieczeń po prostu się nie opłaca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.